Artykuł ukazał się w styczniowo-lutowym numerze

Wtorek, 14 kwietnia 2009

Kraje Wspólnoty Europejskiej próbują poprzez różnego rodzaju nakazy (limity CO2) zmniejszyć ilość gazów cieplarnianych produkowanych przez człowieka. W mediach w ostatnich kilku miesiącach toczyły się dyskusje na temat rozwiązań przyjaznych środowisku, które miałyby zmusić niektóre firmy (głównie energetyczne) do ich zastosowania w swoich zakładach. Zamiast jednak nakazywać, zakazywać, karać, nagradzać, może warto zastosować najzwyklejszy czynnik ekonomiczny i policzyć, co naprawdę nam, użytkownikom i konsumentom energii, się opłaca.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu w Polsce każdy, kto chciał wybudować dom, nie do końca zastanawiał się, jakich użyć materiałów. Cieszył się, jeżeli udało mu się załatwić jakikolwiek materiał, z którego można było postawić budynek mieszkalny. Obecnie sytuacja się zmieniła i dobór materiałów jest przeogromny. Użycie części z nich do budowy domu lub nawet zakładu produkcyjnego może w wymierny sposób wpłynąć na wielkość naszego portfela. Wystarczy wspomnieć, że użytkowanie mieszkania i nośniki energii to druga największa (po żywności i napojach) pozycja w wydatkach przeciętnego Polaka i stanowi aż 19% wszystkich jego wydatków (dane z Głównego Urzędu Statystycznego). Dlatego warto dążyć do tego, aby z jednej strony oszczędzić środowisko, a z drugiej – zadbać o własne pieniądze.
Użycie określonego materiału do budowy czy to budynku, czy jakiegoś urządzenia może mieć znaczny wpływ na emisję CO2 do atmosfery. Zależy to głównie od tzw. energii wewnętrznej danego materiału. Im wyższa energia wewnętrzna, tym więcej CO2 użyto do jego produkcji. Stosuje się pewną uproszczoną definicję energii wewnętrznej jako sumy energii potrzebnej do wytworzenia danego materiału. Jeżeli materiał ma większą energię wewnętrzną, to znaczy, że wykorzystano więcej energii do jego wytworzenia, przez co więcej CO2 dostało się do atmosfery. Miarą energii wewnętrznej są dżule potrzebne do wytworzenia danej jednostki (kilograma lub tony).
Mierzenie energii wewnętrznej jest z punktu widzenia ochrony środowiska bardzo ważne. Wystarczy powiedzieć, że według badań Australijskiego Instytutu Badań Naukowych nad Przemysłem (CSIRO) – największego instytutu badającego wpływ energii wewnętrznej na środowisko – każdy GJ energii wewnętrznej to ok. 98 kg CO2 w atmosferze. Według tych samych badań występująca w obecnych australijskich budynkach energia wewnętrzna odpowiada dziesięcioletniej konsumpcji energii wszystkich Australijczyków.

Na wykresie 1 możemy zaobserwować energię wewnętrzną najpopularniejszych materiałów używanych w budownictwie. Jak można zauważyć, wytworzenie 1 tony aluminium jest najmniej przyjazne środowisku. Z drugiej strony, najbardziej przyjazny jest beton. Wydawać by się zatem mogło, że aluminiowo-szklane postmodernistyczne biurowce mogą być najmniej przyjaznymi budynkami dla środowiska. W końcu zarówno aluminium, jak i szkło mają dosyć dużą energię wewnętrzną, czyli – przypomnijmy – sumę wszystkich energii potrzebnych do wytworzenia tych materiałów.
Nic bardziej mylnego. To, co obrazuje wykres, dotyczy zupełnie nowych materiałów wytworzonych od zera. Zatem każdy, kto planuje wybudowanie sobie ogrodu zimowego z aluminium i szkła, niech się nie martwi, że zostanie trucicielem planety. Duża część powyższych materiałów powstaje w wyniku recyklingu.
Artykuł ukazał się w styczniowo-lutowym numerze

Wtorek, 14 kwietnia 2009
Niestety, nie zawsze recykling jest dobry dla planety. Na wykresie 2 przedstawiliśmy energię wewnętrzną, jaka powstaje w wyniku całkowitego recyklingu materiałów budowlanych. Z tego wykresu wynika, że aluminium jest najbardziej przyjaznym energetycznie materiałem budowlanym dla recyklingu. Z kolei zwykła stal, plastik oraz przede wszystkim beton są znacznie gorszymi materiałami, co jest zresztą zrozumiałe, biorąc pod uwagę fakt, jak energochłonnym zajęciem jest recykling betonu.

Po tym być może przydługim wstępie wreszcie możemy przejść do sedna artykułu, a więc do oszczędności energii dzięki używaniu stali nierdzewnej. Generalnie można przyjąć, że materiałami najbardziej konkurencyjnymi dla stali nierdzewnej są zwykła stal oraz w bardzo ograniczonym stopniu aluminium. By obronić tezę o tym, że stal nierdzewna jest o wiele bardziej ekologiczna od zwykłej stali, wystarczy spojrzeć na drugi wykres. Trzeba do tego dodać fakt, że stal nierdzewna jest naprawdę jednym z najbardziej proekologicznych materiałów. Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Rozwoju Stali Nierdzewnych EUROINOX w 2002 r. aż 60% trafiających na rynek stali nierdzewnych pochodziło z recyklingu. Powodem tak dużej popularności złomu nierdzewnego jest po prostu aspekt ekonomiczny. Jeszcze do niedawna złom nierdzewny w porównaniu ze zwykłym złomem stalowym był czterokrotnie droższy (głównie poprzez drogie pierwiastki używane do produkcji stali nierdzewnych, a więc: chrom, nikiel i molibden). Jeżeli ponadto zauważymy, że sam proces przetapiania złomu nierdzewnego nie jest specjalnie skomplikowany, to otrzymujemy superekologiczny materiał, właściwie bez zbędnych odpadów. Według danych EURO-INOXA gdybyśmy mieli więcej złomu, to większy byłby jego udział w produkcji stali nierdzewnych. Być może brzmi to jak paradoks, ale obecnie trafiający na rynek złom w połowie pochodzi z odpadów z bieżącej produkcji (czyli tzw. nowy złom) i w połowie ze zużytych już urządzeń (jak np. zbiorniki w mleczarstwie). I właśnie trwałość stali nierdzewnych powoduje, że trafiający na rynek drugi rodzaj złomu pochodzi gdzieś z drugiej połowy lat 70. XX wieku, a wtedy produkcja nierdzewki była na o wiele niższym poziomie niż obecnie. Należy również wspomnieć o tym, że stal nierdzewna podlega recyklingowi, w przeciwieństwie do zwykłej stali, bez jakiejkolwiek degradacji środowiska. To znaczy, że cały wsad złomu zostaje przetopiony na nową stal nierdzewną.
Użycie określonego materiału do budowy czy to budynku, czy jakiegoś urządzenia może mieć znaczny wpływ na emisję CO2 do atmosfery. Zależy to głównie od tzw. energii wewnętrznej danego materiału. Im wyższa energia wewnętrzna, tym więcej CO2 użyto do jego produkcji. Stosuje się pewną uproszczoną definicję energii wewnętrznej jako sumy energii potrzebnej do wytworzenia danego materiału. Jeżeli materiał ma większą energię wewnętrzną, to znaczy, że wykorzystano więcej energii do jego wytworzenia, przez co więcej CO2 dostało się do atmosfery. Miarą energii wewnętrznej są dżule potrzebne do wytworzenia danej jednostki (kilograma lub tony).
Należy jednak zadać sobie pytanie: czy stal nierdzewna może posłużyć jako materiał do budowy zwykłego domu? W ostatnim numerze „Stal Metale & Nowe Technologie” ukazał się artykuł pt. Stal nierdzewna – materiał przyszłości dla budownictwa. Wynika z niego, że popularna nierdzewka może być doskonałym materiałem używanym w budownictwie zarówno przemysłowym, komercyjnym, jak i mieszkaniowym. Za jej wykorzystaniem przemawia fakt, że stal nierdzewna jest ekologiczna i trwała, a co za tym idzie – ekonomiczna.
Marek Łangalis - nierdzewka.com